niedziela, 5 lutego 2017

Od Kendall cd. Kayline

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, nie wiedziałam czy postępie źle do tym bardziej gorszej sytuacji ale szczerze mówiąc bym nie mogła się pogodzić z tak wielką stratą. Cicho wypuściłam powietrze przez usta a następnie wreszcie się przełamując położyłam się koło już chyba śpiącej blondynki. W pokoju panowała całkowita ciemność ale i tak mogłam dostrzec najmniejsze szczegóły a tym bardziej ten jeden który znajdował się przede mną. Mój wzrok przez cały czas spoczywał na niej, i tych niebieskich oczach wpatrujących się w moje niebiesko brązowe tęczówki. Delikatnie przeczesała dłonią moje brąz włosy a następnie założyła pasmo za moje ucho. Opuszki jej gładkich palców zaczęły powoli przemieszczać w dół zatrzymując się na policzku który był wypełniony piegami które leniwie się rozciągały aż do nosa dając przy tym podobny widok jak na gwiazdy które jak zawsze wypełniały całe niebo nocami.   
Chyba nic by się nie stało gdybym tak nagle znikła, nie zostawiając po sobie żadnego śladu czy nawet jakiejś wskazówki. Przynajmniej wszystko by się dobrze mi układało, taka powolna i wyczerpująca praca która by była warta swojego wysiłku. Zastanawiasz się do czego dążę? To lepiej przestań bo sama nie wiem, jest to i będzie zwykłym zmarnowaniem swojego cennego czasu którego już mi brakuje. Jest jeden problem, czy by mi kiedyś wybaczyła? Nawet gdybym wróciła lub bym zrozumiała co zrobiłam, czy by mi wybaczyła? Ja robiłam to wiele razy nawet gdy ona nie prosiła o to, nawet tamtej nocy wybaczyłam jej ale ona nie świadoma tego nie zwracała zbytnio uwagi na tą całą sytuacje. Powiedziała mi coś co chciałam usłyszeć od dawna, a ja zamiast się cieszyć próbuję jakoś poukładać wszystko w moich skłębionych myślach. Nadal gładząc mnie kciukiem po policzku uśmiechnięta przybliżyła się do mnie, a ja jedynie złapałam jej dłoń łącząc ją ze swoją.
- - szepnęłam dość zmęczonym głosem i zakończyłam to wtulając się w jej zagłębienie w szyi.
Wciągając powietrze przez nozdrza dotarł do mnie jak zawsze zapach perfum których używała, a zadziwiające było to że pamiętałam wszystko nawet te nieważne szczegóły które zawsze siedział za cieniem tych ważniejszych aby chociaż kiedyś ujrzeć światło dzienne tego dziwnego świata. Tkwiłam tak w swoich myślach aż do tego momentu kiedy zostałam obdarzona falą ciepła, były to tylko Kayline która objęła mnie rękoma w pasie starając się uważać aby zbyt mocno mnie nie objąć. Bez zastanowienia się tak po prostu złożyłam na jej brodzie jednorazowy pocałunek, który się skończył na kolejnym na szyi.
-Dobranoc.- szepnęłam stykając swoje usta z jej ciepłą skórą na szyi.
~~~
Ciekawa jestem tego czy to wszystko jest zwyczajnym snem czy po prostu bardzo realistyczną rzeczywistość która tak na prawdę nie jest prawdziwa, ..taka zwyczajna iluzja oszukująca nasze wszystkie zmysły. Jeśli to jest sen nie chcę się budzić nawet wiedząc że to wszystko jest jedynie zwyczajnym snem. Cicho mrucząc przewróciłam się na drugą stronę ciała mając znów zapaść w tą krainę snów ale dźwięki dobiegające z korytarza nie dawały mi spokoju ciągle powracający co ułamek sekundy. Kolejny głośny huk na który nie zwróciłam zbytnio uwagi lecz każdy następny doprowadzał mój umysł do kompletnego niezrozumienia dla czego ktoś by coś robił akurat w sobotę rano. Leniwie otworzyłam oczy od razu stykając się z wzrokiem do ściany, tej białej ściany przy której zazwyczaj się budziłam każdego poranka.  Jedną ręką zaczęłam macać drugą połowę łóżka próbując znaleźć swojego smartfona miejąc nadal swój wzrok na ścianie. Mogłam jedynie wyczuć tylko materiał od pościeradła jak i moją drugą poduszkę która zawsze lądowała na ziemi po nocy. Ciepło, tak mogłam jedynie opisać ten przedmiot który właśnie się znajdował pod moją dłonią, mając już za niego złapać odwróciłam się w jego stronę. Myślałam że moje serce zaraz wyskoczy z klatki piersiowej na widok tego co miałam przede mną. Wpatrujące się we mnie niebieskie oczy próbując jakoś wyczytać coś z mojej twarzy, blond włosy które pod padającymi na nie promieniami słońca aż się błyszczały, zwyczajna over sized czarna bluza i niebieskie poszarpane spodnie na kolanach i udach w stylu mom jeans.
-Wreszcie wstałaś.- powiedziała a jej wyraz twarzy się zmienił nagle w szeroki uśmiech ukazujący rząd białych zębów.
Miałam już odwzajemnić uśmiech blondynki ale na wizje wczorajszej nocy chciało mi się ją porządnie no, ochrzanić. Marszcząc brwi nie odwracałam z niej wzroku.
-Przestań próbować unikać tego tematu.- odpowiedziałam z pewnym siebie głosem lecz trochę zachrypniętym.- Chyba sama wiesz o co mi chodzi, i nie muszę ci znów tłumaczyć jak to szkodzi twojemu zdrowiu.- dokończyłam ale tak na prawdę dopiero zaczynałam tocząc ze sobą walkę aby zbytnio mnie nie poniosło.
-Mówi ta która sama się upiła a następnie wylądowała w szpitalu, hymmm?- rzekła głupio się uśmiechając do mnie widocznie nie rozumiejąc powagi tej całej dopiero zaczynającej się rozmowy.
-Rozmawiamy teraz o tobie a nie o mnie, więc nie zmieniaj tematu.- warknęłam dając jej znać że nie odpuszczę tak szybko.
Nie odpowiedziała jedynie zbliżyła się i swoim ciężarem ciała przygniotła mnie patrząc na mnie z góry nadal z tym swoim uśmiechem. Drgnęłam, rzucając na nią zimne jak i ciężkie spojrzenie a ona nawet tym się nie przejęła nadal wpatrując się we mnie swoimi niebieskimi oczami przypominające mi jedynie ocean.
-Nigdy się nie dowiesz.. ja już się dowiedziałam.- odgryzła się, ale nie mogłam zrozumieć jak się dowiedziała.
Z niezrozumieniem mój wzrok powędrował na mój bark który był w połowie przykryty kołdrą, na widok tylko czarnych ramiączek i gołej skóry aż mogłam wyczuć jak moja twarz robi się cała czerwona. Zawsze byłam nieśmiała ale teraz bym mogła się zakopać pod ziemią i dosłownie tam umrzeć. Cichy śmiech wydobył się z ust blondynki która nadal spoczywała na mnie ledwo dając mi jaką kolwiek swobodę ruchu.
-Tym razem wygrałaś ale pamiętaj jeszcze kiedyś do tego wrócimy.- po chwili ciszy powiedziałam bardziej okrywając się kołdrą aż do szyi.
Cmoknęła mnie w usta następnie przecząco kręcić głowo złapała mnie w pasie podnosząc do góry.
-Proszę przestań.- pisnęłam wpierw chichocząc.
Nagle usłyszałam cichą wibracje dobiegającą z podłogi, był to mój telefon. Chcąc odebrać to połączenie chciałam wstać lecz Kay nie umożliwiała mi tego.
-Ciekawe kto dzwoni? Może ktoś ważny, ale chyba będzie musiał trochę poczekać... bo po prostu masz, przepraszam my mamy ważniejsze rzeczy do roboty.- powiedziała całując mnie delikatnie w usta.
Oddałam jej pocałunek pogłębiając go z uśmiechem na ustach, nie mogłam zrozumieć samej siebie, raz jestem zła na nią a po chwili już wszystko jest okey i ta cała złość idzie w nie pamięć. A na dodatek te dziwne uczucie które się pojawia na widok lub zwyczajny dotyk przez jej osobę jest po prostu nie wyobrażalnie silny i przyjemny aby w tym samym czasie zastanawiać się o czymś innym tym bardziej o zwyczajnym telefonie. Ale niech przynajmniej wie że dając jej całą uwagę na prawdę mi zależy.

<Kay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz