To co najpierw rzuciło mi się w oczy to burza rudych włosów
i piegi.
Potem półnaga dziewczyna.
Na końcu to, że to NIE BYŁ MÓJ POKÓJ.
Zamurowało mnie kompletnie. Z transu wyrwał mnie dopiero
krzyk dziewczyny. I po prostu uciekłam. Zatrzymałam się gdzieś mniej więcej w
połowie korytarza i zaczerpnęłam oddechu. Czułam jak krew napływała do moich
policzków i jak paliłam się ze wstydu. Zakryłam twarz i powoli oddychałam.
Niemniej jednak postanowiłam udać się na lekcje. W końcu tłumaczenie „Nie było
mnie, ponieważ ujrzałam półnagą dziewczynę i byłam tak zażenowana, że
postanowiłam zrobić sobie wolne” nie było na miejscu. Cały dzień myślałam o tym
zdarzeniu, dopóki nie nadeszła pora obiadowa. Stojąc w kolejce na stołówce omal
nie padłam. Nasze spojrzenia spotkały się.
„Muszę zachować honor i ją przeprosić, dawaj Beatriz” –
myślałam.
Odchodząc z jedzeniem obserwowałam rudą, koniecznie chciałam
wiedzieć gdzie usiądzie. Uznałam, że to będzie najlepszy moment aby
porozmawiać. W duchu błagałam aby nie usiadła ze znajomymi, tylko sama. Głośno
odetchnęłam, kiedy zajęła miejsce przy oknie, w zupełnej samotności. Kiedy
położyłam swoją tacę przed jej nosem dziewczyna nie była zaskoczona, ale
śledziła każdy mój ruch.
-Cześć, chciałam się najmocniej przeprosić za..za to rano.
Byłam taka roztargniona, zupełnie nie zauważyłam tej piętnastki, z resztą
jestem tu od niedawna tak samo jak ty – uznałam to tłumaczenie za naprawdę
głupie i dziecinne, ale brnęłam dalej – Naprawdę przepraszam.
<Autumn? Nie
potrafiłam wymyślić niczego lepszego xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz